Zdalnie sterowany Adaś
Na Święta Bożego Narodzenia Stefek dostał w prezencie czerwone BMW Z4 zdalnie sterowane. Taka frajda dla dzieci, a jeszcze większa dla Taty hi, hi … Adaś wprost oszalał na punkcie tego samochodu. Jest wspaniałą motywacją do raczkowania. Jak chcę, żeby chętnie raczkował biorą samochód i pilota. Widok niesamowity. Adaś pędzi za nim jak szalony. Aż nogi prawie gubi … Jednego dnia tak się ze mną bawił. Jak tylko doraczkował (nie mogę powiedzieć doszedł) do auta i już go prawie miał, ja mu odjeżdżałam. Zrobiłam mu takie świństwo kilka razy i w końcu się wkurzył, że nie może dotknąć auta i wierzgał nogami jako protest. Potem już nie byłam taka paskudna i dawałam mu złapać auto. Jak tylko je popychał, włączałam pilota i odjeżdżałam dalej. Adaś znów w raczki i tak dalej, i tak dalej. Aż wjechałam celowo pod łóżko w naszej sypialni. Byłam ciekawa co zrobi Adaś. Łóżko jest na wysokości ok.25 cm nad podłogą. Wystarczająco, aby np. Stefek się pod nie wczołgał i posprzątał kurz własnym ubraniem. Adaś niewiele się zastanawiając nachylił się i wczołgał się. Mniej więcej na środku pod łóżkiem jak już złapał auto chciał usiąść. Wtedy się zorientował, że się nie da, bo jest za nisko. Tak się zastanawiałam jak go stamtąd wyciągnę.
Po prostu wyjechałam autem, więc Adaś zmotywowany zrozumiał, że musi się wyczołgać, tak jak się wczołgał. Byście to widzieli. Coś niesamowitego. Takie zaparcie w dążeniu do celu. NAJWAŻNIEJSZE TO ODPOWIEDNIA MOTYWACJA.
WOKALIZACJE
Niestety po grudniowej chorobie Adaś przestał wokalizować. A było już tak ładnie. Można było usłyszeć wyraźnie EEEE, YYYYYYY, nawet próbował UUUUU. Tak się z tego cieszyliśmy. Po grudniowej chorobie zupełna cisza. Może przeszkadza mu duża ilość wydzieliny. Ćwiczę i proszę – powiedz Adasiu. Pamiętasz jak robiłeś? Zatykałeś swoim paluszkiem rurkę i mówiłeś. A Adaś NIC. Może się w końcu odblokuje.
POPYCHANIE
W XI 2011 czy jakoś tak Adaś nauczył się bawić społecznie, we dwoje. Załapał zabawę w popychanie. Popychał auto z Babcią. Babcia mu odpychała, a Adaś całym ciałem okazywał radość z tego faktu. Były dni, że tylko w ten sposób chciał się bawić. Potem wdrożyliśmy Anię, aby bawiła się z Adasiem. Wcześniej mało mieli wspólnych form zabaw. W końcu nadarzyła się okazja. Skoro popychał samochód, z piłką też mu się podobało. Tyle radości. Siedzieliśmy na podłodze w trójkącie, Adaś przy mnie, a z drugiej strony Ania i Stefek. Taka prosta zabawa, a dla Adasia odkrycie, jakby KSIĘŻYC odkrył lub MARSA.
Uczmy się radości od naszych dzieci, które potrafią się cieszyć z każdej drobnostki.
Brak komentarzy »
RSS feed for comments on this post. TrackBack URL