TURNUS W GÓRZNIE
Od 10.04 do 01.05.2012 przebywam z Adamem w Górznie w Szpitalu Rehabilitacyjnym na turnusie. Turnus trwa aż 22 dni, gdyż Adaś jest tam ze skierowania w ramach NFZ. Ja natomiast płacę za swój pobyt. Jeśli chciałabym też w ramach skierowania NFZ musiałbym czekać dwa lata ….
W niedzielę można się urlopować na 12 godzin, więc dziś jesteśmy w domku. Pogoda paskudna, cały czas pada. W domu Adaś chociaż może swobodnie poraczkować. Tam tylko podczas indywidualnych ćwiczeń w sali.
Zajęć mamy dość dużo. Codziennie 50 minut ćwiczeń indywidualnych z rehabilitantką, poza tym rotor – Adaś kręci rączkami; nóżkami nie chce; dalej mata VIOFOR, codziennie sala doświadczania świata – 30 minut, indywidualna terapia zajęciowa. Od poniedziałku do czwartku codziennie zajęcia z psychologiem, a w poniedziałki i czwartki 30 minut z logopedą. Od poniedziałku zaczniemy też 30 minut codziennie naukę czynności lokomocyjnych. Dosyć więc intensywnie jak na Adama. We wtorek było tylko organizacyjnie, a ćwiczenia od środy. W soboty 3 zabiegi. Adaś jest napalony na chodzenie. Coś niesamowitego! Tak mnie męczy. Staram się go trzymać zgodnie z zaleceniami rehabilitantów na biodrach, aby sam coraz lepiej kontrolował tułów. Niestety Adaś nie mierzy metr pięćdziesiąt i trzeba się znacznie nachylić. Nieraz niezbyt kontroluje tułów i wtedy upada na podłogę. Nie tak do końca upada, bo ma już wyrobiony odruch obronny i po prostu podeprze się rączkami o podłogę.
Mówię mu, że już czas samodzielnie chodzić, bo coraz więcej waży. Już 13 i pół kilo. Jak przypomnę sobie lipiec rok temu – zaledwie 9 kilo !!!
WOKALIZACJE ADAMA
Miałam już wcześniej Wam napisać tę niebotycznie radosną nowinę. Adaś zaczął znów wokalizować !!! Poprzednio wokalizował w zeszłym roku. Po infekcji grudniowej znów absolutna cisza. NIC. ZERO. 0. 0. 0. Aż nadeszła wiosna … pogoda się poprawiła. Adaś zaczął wychodzić na spacery i było o czym opowiadać. Odblokował się i znów nawet dość długo potrafi wokalizować z oratorem na rurce. O czym miał z nami rozmawiać? Nic się nie działo. Codziennie to samo, więc co tam strzępić język … Mówię Wam jak się wszyscy cieszyliśmy. Jak dzieci! Wokalizuje trochę inaczej niż w zeszłym roku. Poprzednio było słychać wyraźnie samogłoski, a teraz HE, HE, HE. Nagrałam filmik, więc jak będzie kolejne urlopowanie może uda mi się zamieścić na youtube.
MÓJ ODPOCZYNEK
W Górznie jestem tylko z Adamem. Ania i Stefek pojechali z Babcią do Dziadka do mojego rodzinnego Inowrocławia. Bardzo się cieszyli bo to jak wakacje od domu. Zobaczymy jak długo? Kiedy zaczną tęsknić. Jeszcze nie było takiej długiej rozłąki między nami. Najdłużej Dotą dwa tygodnie. Oby pogoda się poprawiłam, to pochodzą więcej na place zabaw i zapomną o tęsknocie za domem i rodzicami. A ja odpoczywam. Opiekować się jedynie jednym dzieckiem z trojga, to jak WAKACJE. Mój urlop, choć Adaś bywa bardzo męczący. Na szczęście już nie śpi w dzień, więc zasypia dość wcześnie, około 20. Wtedy jak się ściemni. W domu mamy rolety zewnętrzne i możemy zrobić nawet noc w południe, a w szpitalu zupełnie odsłonięte okna. Nic. Żadnych zasłonek. Adaś czeka aż słońce zajdzie. Dobrze, że nie jesteśmy na turnusie latem … Ja mam chociaż czas nadrobić zaległości w czytaniu książek.
Do napisania za tydzień być może, na kolejnym urlopowaniu.