MOTYWACJA NAJWAŻNIEJSZA
MOTYWACJA NAJWAŻNIEJSZA
W czwartek 16.08.2012 nastąpił kolejny przełom w postępach ruchowych Adasia. Pan dr wymieniał Adasiowi rurkę. Robimy to na leżąco. To znaczy nie Pan doktor (Pan dr zwykle klęczy), ale Adaś leży. Leży na naszym łóżku w sypialni, gdzie śpimy. Tam mamy potrzebne akcesoria Adasiowe do pielęgnacji. Po wymianie wszystko zostawiłam na łóżku. Zaniosłam Adasia na podłogę do salonu i zaczęłam mówić Panu doktorowi jakie leki potrzebujemy. Po chwili rozglądam się za Adasiem, a jego nie ma. Poszłam zobaczyć do naszej sypialni, a tymczasem on SIEDZI NA ŚRODKU ŁÓŹKA i liże opakowanie po rękawicach jałowych, jakie Pan dr zakłada podczas wymiany rurki. To nic, że liże. To mnie nie zdziwiło, bo wszystko liże, ale jak on tam wszedł ???? Po raz pierwszy w życiu taki wyczyn. Sam wgramolił się na łóżko! Zabrałam go z łóżka i zaniosłam z powrotem do salonu, dalej rozmawiam z Panem doktorem, a Adasia znów nie ma po chwili … Ciekawe, gdzie poszedł. Nie zamknęłam drzwi od sypialni…Znów wlazł na łóżko. Ale musiał się spieszyć. Tylko którką chwilę to trwało. Hyc, hyc może Mama nie zauważy. Ciekawe tylko jakby zszedł. Chyba skok na główkę, bo nie umie tyłem. Chyba że się nauczył, a ja jeszcze o tym nie wiem J Zabrałam go z łóżka. Pan doktor już wychodził, a Ania nie mogła zrozumieć jak Adaś tam się dostał. Powiedziała więc niech Adaś wejdzie po raz trzeci, a my zobaczymy jak to robi. Po dobroci nie chciał. Dopiero jak go zaniosłam pod samo łóżko i powiedziałam; dawaj Adaś na łóżko po opakowanie po rękawicach. Wtedy Adaś dokonał demonstracji. Doprawdy wiele wysiłku go to kosztowało. Zadarł wysoko lewą nogę i próbował się podciągać na kocu. Najwyraźniej urósł i dlatego już mu się udało.
Od tego czasu wyczynu nie ponowił. Najwyraźniej na łóżku nie znajduje się nic godnego lizania J
WRACAJĄC NA TURNUS W RADZYNIU – DOGOTERAPIA
To było dla wszystkich zaskoczenie. Stosunek Adasia do psa. W zeszłym roku paniczny strach przed psem. Nie pozwolił się dotknąć. Płakał, uciekał, gdy Barton – tak imię pieska od dogoterapii – próbował go powąchać, polizać czy cokolwiek innego. Nie chciał dotykać sierści. W tym roku przemiana niesamowita. Jak tylko zobaczył psa zaczynał go gonić. Chciał robić „AJA”, głaskać. Nie bał się już sierści. Największym zainteresowaniem cieszył się jednak ogon psa, ale tylko ten merdający. Spoczynkowy go za wiele nie interesował. Jak Barton siedział, leżał Adaś go zganiał z podłogi, aby wstał i chodził, bo wtedy merdał ogonem. Gonił Bartona w tunelu i prawie zawsze po dogoterapii wychodził z kupą i spocony bardziej niż po rehabilitacji ruchowej. Taki podekscytowany. Dawał nawet kostkę do pyska pieska. Gdy Barton go polizał wycierał rękę ze śliny hi, hi. Nie wiem skąd taka przemiana w jego zachowaniu. Może oswoił się z psami odkąd mieszkamy na wsi.
KĄPIEL W JEZIORZE
W pierwszym tygodniu pobytu w Radzyniu pogoda dopisała na kąpiel w jeziorze. Ania i Stefek chcieli mnie zamęczyć. Nie mieliśmy zbyt dużo czasu, bo zajęcia kończyliśmy około 15.30, ale udało się trochę pobaraszkować w wodzie. Nawet Adaś też zasmakował.
Na początku myślałam, że nie będzie chciał stanąć na mokrej plaży. Wcześniej jak miał dwa latka był nad morzem i nie udało się go przekonać do mokrego piachu. Ale jednak podrósł… Trzeba więc zawsze próbować i przyzwyczajać do wszystkiego. Przełamywać strachy. Adaś był zachwycony, ja trochę mniej, bo tak szalał, że nie mogłam go utrzymać, a kręgosłup… Przecież nie mógł zanurzyć rurki i zachlapać rurki wodą.
Może już był więcej oswojony z wodą, bo wcześniej kąpaliśmy się w baseniku na podwórku. Jak były upały gromadnie w baseniku, to znaczy Ania, Stefek, Adaś i Mama musiała się kapać, aby trzymać Adasia. Jak go pierwszy raz włożyłam (całkiem goły) do basenu z radości tak się rozluźnił, że zrobił kupę i po kąpieli Ani i Stefka. Kupiliśmy więc pieluchy do wody. Ania i Stefek polubili kąpiele z Adasiem. Adaś ich próbował gonić w baseniku, a oni uciekali. Zwyczajowo po rozluźnieniu następowała kupa, ale tym razem w pieluchę. Jaka to radość patrzeć na radość dzieci.
Brak komentarzy »
RSS feed for comments on this post. TrackBack URL