ŁOBUZIAK
Widać co dzień, że Adaś się rozwija, bo broi jak każde inne dziecko. Wczoraj pociągnął za obrus i zrzucił ze stołu szklankę i było BUM, które się Adasiowi bardzo podobało.
Dziś natomiast byłam chwilowo zajęta i moja mama też nie patrzyła co robi Adaś. Tymczasem on poszedł do pokoju Babci i grzebał ręką w doniczce kwiatka stojącego na parapecie. Tak patrzyłam chwile co robi …a on brał ziemię z doniczki i rzucał na fotel. Świetna zabawa. Jak Babcia zobaczyła … no tak sprzątanie. Nie dadzą się dziecku w ziemi pobawić. Przypomniała mi się w tym kontekście sytuacja jak Adaś pozostawiony przed sklepem zabawkowym sięgnął po stojące na parapecie donice z pelargoniami, zrzucił je i wygrzebywał z nich ziemię. Potem brał te zaziemione ręce do buzi i doświadczał jak smakuje ziemia. Nie dają mu jeść do buzi, to sam musi próbować
W związku z tym, że sam pokazuje jakich stymulacji potrzebuje wymyśliłam mu dziś zabawę w ruchomym piasku. Świetny wynalazek. Jest cięgla mokry. Lepi się świetnie i nie ma takiego bałaganu. Wychodzą świetne baby z takiego piasku. Adaś nigdy raczej nie przepadał za paskiem z piaskownicy. Pamiętam jak był mały, chyba miał 2 lata, pojechaliśmy na turnus nad morze. Nie chciał dotykać piasku ani ręką, ani nogą. Zrobił więc postępy, bo obecnie dotknie go. Niespecjalnie był zachwycony zabawą w tym piasku, ale wymyśliłam, że dam mu do wyboru 3 foremki – misia, hipopotama i świnkę. Dałam mu jego znaki z tymi słowami i miał mi pokazać, którą foremkę będziemy robić. Jak już pokazał to próbował wkładać ręką ten piasek do foremki. Najbardziej był szczęśliwy, gdy śpiewaliśmy „babo, babo udaj się”.